piątek, 22 października 2010

Urobek jesienny - część III.


Powtarzam kolczyki "łezki z dziurką", bo poprzednio nie pokazałam drugiej strony. A są to kolczyki, które właściwie nie mają drugiej strony - obie strony są "równoważne".


Na zakończenie jesiennych zbiorów coś zielonego, zanim zasypie nas i zawieje...
Też nie wiadomo, która strona ma być "prawa".


5 komentarzy:

  1. Boska biżuteria,zapraszam przy okazji na moje koralikowe candy:)
    http://www.eaweraart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zielone cudne, w moich ulubionych tonacjach.Te bez dziurki podobają mi się bardziej. Pomyślę o tym, żeby się w nie wystroic do Polski, specjalnie na przywitanie wnuczka Przemka:-)))Chcę się wnuczkowi podobac, a dzieci bardzo lubią biżuterię.Chyba sama wiesz coś na ten temat Mighosiu:-)))Czy Czarnooka stroi się już w korale od babci Mighosi? Bożena

    OdpowiedzUsuń
  3. Eawero -> dziękuję za odwiedziny i zaproszenie - z przyjemnością skorzystam ;)

    Bożenko -> moja czarnooka z siebie ściąga wszystko, pewnie po to, by oglądać z bliska, bardzo chętnie ogląda za to biżuterię na kimś: korale, kolczyki itp. Też chętnie ściąga, łącznie z uszami. Polecam mocne bigle (i mocne uszy) ;)

    dziękuję za wszechstronnie życzliwe komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń